NAWYKI- czym są…

PRZYZWYCZAJENIE  TO  CZY  UMIEJĘTNOŚĆ. . .

Nawyk to wspaniała umiejętność lub cecha, którą  trzeba nabyć a następnie pielęgnować ją w swojej  codzienności.

I nie mam tu na myśli grzebania w nosie lub między  palcami u stóp.

Stopy też mogą posiadać swoje nawyki, np.:

w życiu bywają sytuacje, że może być ono uratowane  właśnie dzięki dobrym nawykom- bo tylko o takich  chcę mówić. Dlatego proponuję ćwiczenia dobrych  nawyków. A są nimi ot choćby niektóre- uniwersalne  dla wszystkich:


  • Nawyk codziennej gimnastyki bez usprawiedliwiania się złą pogodą czy bólem paluszka.

  • Codzienna higiena osobista, nawet gdy znajdujemy  się chwilowo w innych ekstremalnych warunkach-  na tyle ile można.

  • Nie odpuszczam moich codziennych odruchów,  które utrzymują ciało i umysł w ciągłej formie. Nawet  gdybym się śpieszył- nawyki-  muszą być wykonane,  co najwyżej nieco krócej.

  • Pielęgnacja stóp – polegająca na: masażu stóp i ich  receptorów, kilkunasto-minutowych moczeniach 2 razy tygodniowo w solach i ziołach.

Dobry nawyk również ten wykonywany mniej  świadomie ale dokładnie może nam uratować dużą  część zdrowia a nawet życie.

Dam przykład:

A można je mnożyć w różnych sytuacjach życiowych.  Ach! Gdybym…

Pewien mężczyzna miał podobny do mojego nawyk:    codzienne  ‘’obcowanie’’ z drążkiem. Umocował go między framugami drzwi. Wcale nie miał ambicji  pobicia rekordu w podciąganiu się. Ot, po prostu  codziennie po krótkiej rozgrzewce powisiał,  pobalansował na drążku i wykonywał kilka  podciągnięć…

Pewnego dnia znalazł się w niewłaściwym miejscu o  niewłaściwej porze, jak to czasem bywa. Wszyscy  znamy mniej lub bardziej podobne sytuacje…

Znalazł się na terenie  budowy pewnego obiektu i  podziwiając go na wysokości prowizorycznie  wykonana podłoga, która nie wiedzieć czemu nagle się  obsunęła…  spadał w dół i w ostatniej chwili poobijany  w ułamku sekundy uchwycił rękoma jakiegoś  fragmentu  rusztowania…  zawisnął  jak  ‘’na  drążku’’.  Pomoc przyszła po kilku minutach, gdy był już u kresu sił … w ostatniej chwili.

Gdyby nie był amatorem  domowego  drążka  (który  dał  mu  jednak  nieco  poweru )  po  prostu  by  nie  przetrwał  i  o  kilka  chwil  wcześniej  spadł by w dół…

Jakże skutecznie uratował go dobry nawyk.

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *